Zgodnie z wcześniejszymi prognozami, pierwsza dekada października miała
przynieść paskudną, wietrzną i mokrą pogodę i już niebawem tak się
właśnie zrobi. Przed nami kilka dni z silniejszymi opadami i stopniowo
obniżającymi się temperaturami.
Zacznie lać
Pierwsze intensywne opady o charakterze zarówno przelotnym, jak i ciągłym pojawią się już dzisiaj późnym popołudniem w województwie małopolskim i na południu śląskiego. Tylko w ciągu sześciu godzin spadnie 10-15 mm, a w rejonach podgórskich 20 mm. Im bliżej północy, tym opady będą obejmować inne tereny naszego kraju, w tym: świętokrzyskie, lubelskie, południową część mazowieckiego, a w dalszej części nocy zacznie padać na Podlasiu i Podkarpaciu. Będzie to fala opadów powstała na falującym froncie atmosferycznym. Niewykluczone są burze, zwłaszcza we wschodniej strefie opadu. Do jutrzejszego poranka na południu Górnego Śląska, w Małopolsce, w Górach Świętokrzyskich i na południu Mazowsza spadnie średnio 25-40 mm wody, a miejscami, zwłaszcza w rejonach podgórskich, od 50 do 60 mm. Na Lubelszczyźnie, Podlasiu i Podkarpaciu opad ma być mniejszy: od 15 do 30 mm, punktowo do 40 mm.
Jutro do południa ulewy spodziewane są jeszcze na Lubelszczyźnie, wschodzie Mazowsza i Podlasiu. Tam spadnie dodatkowo 10-15 mm, ale w ciągu dnia opady zaczną powoli zanikać. Niestety na krótko.
W czwartek druga porcja deszczu
Już w czwartek od zachodu wkroczy do Polski chłodny front atmosferyczny, na którym powstaje kolejna fala opadów, okresami silnych. Do wieczora rozpada się na Pomorzu, w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej i Dolnym Śląsku, a w ciągu nocy fala przemieści się przez całą Polskę, z tym, że najsłabiej popada tym razem na południu. Spadnie od 5 do 15 mm deszczu, miejscami, głównie na północy oraz w trakcie burz, które w tym dniu również mogą się pojawić, do 20 mm. Czwartek w większości kraju będzie ostatnim ciepłym dniem, z temperaturami do 20-22 stopni.
W piątek ciepły front nadejdzie od zachodu
W piątek, po stosunkowo ładnym poranku (tylko na północy jeszcze może popadać), przed południem na ogół pogodnie. Niestety, tak, jak ostrzegaliśmy w prognozie tygodniowej w niedzielę, w piątkowe popołudnie z zachodu wkroczy do naszego kraju ciepły front atmosferyczny, rozwijający się w dynamicznym układzie niżowym, którego centrum około 18:00 UTC nad północnymi Niemcami. W związku z czym najpierw na zachodzie, a w nocy, głównie na północy i w centrum, popada deszcz, o charakterze umiarkowanym (3-7 mm), ciągłym, przy czym najsłabiej znów padać będzie na południu. W całym kraju w ciągu dnia nasilał się będzie wiatr, który osiągał będzie w porywach 50-60 km/h. Temperatura nie najgorsza na południu, tam jeszcze od 17 do 19 stopni, podczas gdy na północy tylko 11-12 stopni, a w ciągu dnia na zachodzie, gdzie będzie padać, temperatura spadnie o kilka stopni, np. o 17:00 na Pomorzu Zachodnim prognozujemy tylko 9 stopni w strugach padającego deszczu.
Sobota z chłodnym frontem, od niedzieli generalne ochłodzenie
Sobota szykuje się paskudnym dniem. Przez Polskę z zachodu na wschód wędrował będzie chłodny front atmosferyczny z opadami deszczu, wypychając cieplejsze powietrze polarnomorskie, które napłynie nocą z piątku na sobotę, na wschód. Rozbudowujący się w naszym kierunku wyż znad Wielkiej Brytanii i niż przesuwający się znad Skandynawii nad Rosję ściągał będzie zimne powietrze z północnego-zachodu. W sobotę zachmurzenie umiarkowane, okresami duże. W całym kraju wystąpią przelotne opady deszczu, miejscami zagrzmi, a z uwagi na nisko położoną izotermę zero możliwy grad. Wysoko w górach spadnie śnieg. Temperatura maksymalna od 13-15 stopni na północy i zachodzie do 21 stopni na południowym wschodzie; odczucie chłodu spotęguje jednak silny wiatr. W niedzielę opadów nieco mniej, ale wciąż się mogą pojawiać, lecz zrobi się bardzo zimno: w ciągu dnia tylko 10-15 stopni. Początek przyszłego tygodnia zapowiada się chłodno, ale pogodnie, nocami wystąpią przymrozki, w dzień od 12 do 17 stopni ze stopniowym wzrostem po 10-12 października.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz