Informacje o szalejących na świecie huraganach docierają do nas teraz praktycznie codziennie. Gdy słyszymy o spustoszeniu, jakie wywołał na Haiti przetaczający się po Atlantyku huragan Isaac a jednocześnie dochodzą nas informacje o szalejących na Pacyfiku dwóch tajfunach,które na dodatek mogą wejść ze sobą w interakcje możemy postrzegać to, jako oderwane od siebie wiadomości lub możemy się zastanowić nad jakimś wspólnym mianownikiem.
Niewątpliwie trwa właśnie sezon huraganów, więc od razu można zauważyć, że występowanie teraz szczególnie dużych burz tropikalnych jest rzeczą całkowicie normalną. Na Atlantyku Isaac jest pierwszym dużym huraganem w tym roku, który zagroził wybrzeżu USA. W pewnym momencie podejrzewano, że zagrożona może być Floryda. Porównywano w mediach ścieżki przejścia Katriny i Isaaca sugerując, że może dojść do powtórki kataklizmu z 2005 roku.
Paradoksalnie zgadza się nie tylko droga jaką przebywa huragan Isaac, ale też data. Mieszkańcy Nowego Orleanu mówią o rocznicowym huraganie. Mer miasta poinformował, że żywioł nie osiągnie wielkości i siły Katriny, która dochodząc do lądu nadal była huraganem kategorii 3. Tym razem Isaac ma być "tylko" huraganem kategorii 1. Mimo to spodziewany jest wiatr o prędkości 140 km/h.
Sytuacja na Pacyfiku wygląda dużo poważniej. Japonia oraz Filipiny doświadczyły w tym roku wielu sztormów tropikalnych, które pochłonęły wiele ofiar. W sumie naliczono już 15 tajfunów. W pewnym momencie w ciągu tygodnia uderzały nawet dwa tajfuny. Aktualnie sytuacja też nie wygląda dobrze, bo uformowały się dwie wielkie burze, które mogą się dodatkowo napędzać zwiększając potencjał zniszczenia.
Bolaven przytoczył się przez Okinawę i spodziewa się, że dotrze do lądu około poniedziałku. Zagrożenie powodziowe istnieje dla północno wschodnich prowincji Chin. Może mocno padać, miejscowo spadnie nawet do 300 milimetrów deszczu.
Na Tajwanie za to szaleje bliźniak Bolavena, Tembin, który również nabiera mocy. Na razie jest klasyfikowany, jako tajfun kategorii 1, ale prawie na pewno dojdzie do zbliżenia obu tajfunów, co może znacznie wpłynąć na trajektorię obu żywiołów. Do interakcji wystarczy dystans 1500 kilometrów.
Tajfun Bolavena już teraz klasyfikowany jest, jako kategoria 3, a teraz, gdy Tembin i on sam zaczną się wokół siebie obracać może się okazać, że to dopiero początek atrakcji w tym rejonie świata.Wiatr może wiać z prędkością dochodzącą do 260 kilometrów na godzinę.
Jeśli dojdzie do zderzenia tajfunów nastąpi zjawisko meteorologiczne zwane efektem Fujiwhary. Interakcja wirów dużych sztormów tropikalnych powoduje, że zaczynają wokół siebie orbitować transmitując energię. Konsumujące się żywioły tej wielkości zdarzają się zwykle na północo-zachodnim Pacyfiku. Na Atlantyku coś takiego miało miejsce ostatnio w 1995 roku.
Interakcja obu tajfunów doprowadzi do silnych opadów i porywów wiatru. należy się też spodziewać efektu cofki i wtłaczania słonej wody w głąb lądu co może powodować powodzie. Oba wiry będą dążyły do wspólnego punktu, ale większy z nich może dominować w ruchu. Połączenie obu sztormów w jeden jest bardzo rzadkim zjawiskiem, ale na tym etapie trudno wyrokować jak potoczą sie wypadki w tej manifestacji mechaniki płynów w skali makro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz